„…W Zielonej Puszczy nad dopływami Narwi siedzi brat twój: kurp. Dawny myśliwiec i bartnik. W „rączkach“ miodu i w „łupieżach“ zwierzęcych płacił królowi daniny. Na wysmukłych sosnach znaczył „zaciosy“ swoich rodów, herby kurpiowskiej arystokracji z Kadzidła, Jednorożca, Dylewa, lub Brodowych Łąk.
Na ramieniu zawsze wisiała mu flinta, rad słuchał, że po kraju chwalą Strzelca: „strzela jak kurp!“ a na Kopańskim Moście przy boku bohatera puszczańskiego Stacha Konwy prał rajtarję szwedzką, aż mostem zaściełała grząską drogę
Pod korzeniami starych sosen nad Orzycem, Omulwią, Rozogą lub Pissą kopał bursztyn, święte „Kadzidło“ do swych świątyń. Sznury grubych, jak gołębie jajka, bursztynów zawieszał na szyi swych kobiet, co znakomite były do krosen i tkanin. Jako pracowity robotnik przebył kurp tonie oceanu,by na amerykańskim brzegu gromadzić dolary i potem za nie nabywać ziemię w kraju i gospodarzyć.
Czy ty wiesz, że miljony wpływały do kraju, że bogacił się on wielce tą uciążliwą, mozolną pracą twego brata kurpia z Zielonej Puszczy?…” – cyt. Aleksander Janowski Nasza Ojczyzna, Warszawa 1919, s. 25-26