1881 – opis Bożego Obiadu

      Możliwość komentowania 1881 – opis Bożego Obiadu została wyłączona

Ksiądz Filochowski  Roch (1838-1896) w książce: Ciekawe opowiadania pielgrzyma o miejscach cudami wsławionych. 2, Ciekawych opowiadań pielgrzyma o Koziebrodach, Sierpcu, Żurawinku, Skempem, Lipnie, Rypinie, Radzikach, Oborach i Żurawinie, Warszawa 1881, s. 45-48, podaje jakże cenny opis Bożego Obiadu. Poczytajmy:

W całym prawie kraju naszym jesienną porą, gdy już posprzątają wszystko z pola , składają Bogu dzięki przez solenne Wotywy, na które cała wieś się składa. Prócz tego, szczególniej w tym czasie, praktykuje się zwyczaj odprawiania uroczystych nabożeństw za dusze zmarłych, po których skromnie ugaszczają przyjaciół i krewnych. Takiej stypie nadają miano: Boży obiad, albo Boży chleb. Bogaci sami ję wydają, ubodzy czynią to składkowym sposobem, a zwykle cała wieś bierze w tem udział. Uprzednio porozumiano się o od prawienie takowego nabożeństwa , a w Niedzielę zapowiadał Proboszcz z ambony oznaczając, w którym dniu się odbędzie, i od siebie zapraszał sąsiednich kapłanów.Taki Boży obiad wieś Witnica wyprawiała corocznie od niepamiętnych czasów, a od dawna p. Tomasz był gospodarzem tej uroczystości. Teraz jego także wysłano, aby umówił się z Proboszczem. We czwartek na wszystkich drogach turkotały bryczki i, ściągali się konno i pieszo, a wieś kościelna przemieniła się w jeden obóz gwarny. Krewni i przyjaciele licznie się zebrali, żeby pomodlić się za umarłych, odnowić stosunki przyjaźni i załatwić familijne interesa.W kościele stał katafalk o kilku gradusach, kirem nakryty i światłem rzęsisto obstawiony. Bractwo śpiewało Różaniec, po skończeniu którego, kapłani rozpoczęli uroczyste Wigilie. Po czym wyszła Summa żałobna. Wielu też odbywało Spowiedź, ofiarując Komunię św. za dusze w czyśćcu cierpiące. Któż nie pochował drogiej sobie osoby każdy więc przesyłał rzewne westchnienia do miłosierdzia Bożego, a niejedna strapiona dusza otrzymała wsparcie, jeśli nie przebaczenie zupełne.Stosowne do okoliczności kazanie żywo przejmowało słuchaczów, a Libera me Domine śpiewane przy katafalku , wywołało jęk w całym kościele. Uderzono w dzwony i procesja udała się na cmentarz grzebalny. Tu szukał każdy mogiły drogiej sobie osoby, by się wypłakać  i do woli, może uskarżyć na swoje sieroctwo i opuszczenie. Cudnie to wyglądało, kiedy żyjący odwiedzili umarłych — niosąc w darze łzy i westchnienia z miłości chrześcijańskiej i żalu po ich stracie. Wróciwszy z cmentarza zakończono nabożeństwo pieśnią: Witaj Królowo Niebu i Matko litości! Pozostało jeszcze jeden spełnić uczynek miłosierny, bo pod kościołem siedziało mnóstwo żebraków. Każdy więc rozdawał im jałmużnę według możności — pieniądze, chleb, sery lub co mu podyktowało miłosierdzie. P . Tomasz wychodząc z kościoła, spostrzegł znajomego pielgrzyma i chciał go zaprosić na stypę. Lecz ten zbliżył się do konfesjonału i zaczął spowiedź. Czekać na niego było niepodobna, bo jako gospodarz całej uroczystości, musiał wracać do domu; wszystko już tam śpieszyło. Aż w trzech domach podejmowano gości podzielonych według stanu, a wszystko było porządnie. Jedzenia pod dostatkiem , piwa i miodu nie brakło, a znalazła się i wina nie jedna butelka. Ambicja szlachecka nie mogła dopuścić, aby czego na takiej uczcie brakować miało, gdyż potem szeroko o tern mówiono w całej okolicy. Na końcu przyjechali księża , aby z poczciwymi ludźmi podzielić kawałek chleba i pogwarzyć o rzeczach pożytecznych. P . Tomasz wszędzie zajrzał, z każdym porozmawiał, częstował i prosił. Nie zapomniał też o ubogich, którzy na podwórzu usadowili się przy długim stole, i pożywając dary Boże, przyśpiewywali pobożne pieśni. Wszędzie upatrywał pielgrzyma, ale go nie było. Pod wieczór goście się rozjechali, nawet żebracy z głośnym: Panie Boże Wielki zapłać! opuścili wioskę;— tu tylko i ówdzie gwarzono sobie na drodze.

Download PDF