Wokół naszych urlopów

      Brak komentarzy do Wokół naszych urlopów

Prawo do urlopu zaczęło się pojawiać pod zaborami, na przykład w zaborze austriackim w 1910 za sprawą ustawy o pracownikach handlowych. Były to ustawy bardzo wybiórcze, dawały kilka dni płatnego wolnego, nie były powszechne i istniały duże dysproporcje między różnymi profesjami. Na przykład prawo to obejmowało, w różnym zakresie, urzędników, handlarzy czy rzemieślników.

A w warstwie robotniczej? W Polsce 16 maja 1922 pojawia się ustawa o urlopach dla pracowników zatrudnionych w przemyśle i handlu, o której mówi się, że była jedną z najbardziej pionierskich na świecie.

W dwudziestoleciu sytuacja gospodarcza pewnie też nie sprzyjała debatom na temat wprowadzenia systemu urlopowego.

W PRL-u rola pracownika jest zupełnie inna. Wtedy staje się on – przynajmniej propagandowo – centrum systemu. Ujednolicenie i powszechność prawa do urlopu pojawiły się w ustawie o pracowniczych urlopach wypoczynkowych z 1969 roku. Myślenie o odpoczynku staje się szersze, w PRL-u rozkwitają instytucje wypoczynkowe, myśli się o odpoczynku jako przestrzeni do uczestnictwa w społeczeństwie czy kulturze.

Jeśli polski chłop był zobowiązany do pracy 13 godzin na dobę, robił wszystko, żeby pracować mniej efektywnie, wolniej, żeby symulować, że coś się zepsuło i trzeba to naprawić, po coś pójść, ale non stop nie harować. Dalej w wielu branżach to tak działa .Kiedyś “Jedynym dniem wolnym była niedziela. Co do zasady chłop w niedzielę miał pójść do kościoła, a potem pić”- cyt. Kamil Janicki, autor książek “Pańszczyzna” i “Warcholstwo”.

Download PDF

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *