Gospodarskim okiem

      Możliwość komentowania Gospodarskim okiem została wyłączona

03 września 2021 roku na naszych łamach pisaliśmy m.in. tak o budowie Centrum Rekreacyjno-Edukacyjnego Gminy Lelis:

Obejrzałem nagrania wideo z posiedzeń rady. Na jednym z nich widać i słychać, iż owe zadanie zostało wprowadzone do budżetu na sesji w dniu 30 marca 2021 roku. Bez większej dyskusji lub wyjaśnień. Wówczas 13 radnych było „za”, dwóch się „wstrzymało” od głosu. Pan Paweł Parzychowski podczas tej sesji wyraził swoje wątpliwości odnośnie tego zadania i wraz z Kamilem Stepnowskim wstrzymał się od głosu. Lektura Biuletynu Informacyjnego „Wieści Gminnych” z maja 2021 przynosi relacje z tej sesji, jednak ani słowem nie wspomina się w nie o tym zadaniu. Dlaczego?

Owe centrum powstało za ok. 1 mln zł. Miało być wizytówką gminy. W pewnym sensie nim jest. Spójrzmy na jego wygląd dzisiaj z punktu widzenia nasadzeń krzewów na nim. Około połowy posadzonych krzewów już nie ma. Wynikło. Co zostało, też ma problem z utrzymaniem się. Kto sadzi na żółtym piasku krzewy, oczekując, iż będą rosły? Nie podejmę się odpowiedzi. Gdzie jest gwarancja na wykonane dzieło? Podobnie jak na placu w Dąbrówce, krzewy były i znikły.

Skoro mowa o żółtym piasku, to gdzie się on podział, gdyż zapewne był jego nadmiar przy wyrównywaniu terenu. Można go było przecież składować i wykorzystać do zimowego utrzymania dróg gminnych. A tak wciąż mamy problem i ludzie sami muszą posypywać drogi. Rozwiązanie proste, mało kosztowne, a skuteczne i o to chyba chodzi w zaspokajaniu zbiorowych potrzeb mieszkańców. Nieustannie włodarz szuka rozwiązań w zimowym utrzymaniu dróg, a to takie proste. Wystarczy chcieć. Może się mylę? Pewne osoby z pewnością powiedzą, że tak. Mają do tego prawo.

Radni zdecydowali wydać nasze wspólne pieniądze, bez większego namysłu. Bo i po co się namyślać, to przecież nie z ich kieszeni. Nic bardziej mylnego. To nasze podatki, także i ich. Cóż. Odpowiedzialność prawie żadna radnych, więc ręka w górę i aby dieta wpłynęła na konto. Jakoś będzie. Może i będzie, ale ostatecznie traci społeczeństwo i cofamy się w rozwoju. Niektóre wioski nie mają perspektyw rozwojowych, czyli skazane są na wymarcie. Czy tego chcemy, my mieszkańcy peryferyjnych miejscowości gminy Lelis? Historia lubi się powtarzać.

Spójrzmy na Szkwe. Kiedyś to była jedna z największych wiosek w regionie. A dzisiaj nie ma nawet pomieszczenia, by odbyć w godnych warunkach zebranie wiejskie, tylko pod chmurką. Wysiłki mieszkańców i sołtysa w ostatnich czterech latach dały znaczny impuls w nadrabianiu zaległości, ale takim społecznościom trzeba wychodzić z realną pomocną dłonią.

Download PDF